sobota, 27 kwietnia 2024

Felieton

Kolaudacja

Kiedy prawie pół wieku temu studiowałem reżyserię w łódzkiej Szkole Filmowej, uczono nas nie tylko, jak robić filmy, ale także wyposażano w wiedzę, co później może się z filmami dziać i jak sobie z tym radzić. Dwie najbardziej nieprzyjemne...

Telefon

Karolina nie zamierzała zaakceptować kochanki swojego męża. To było w ich związku ciało obce, pojawiło się na chwilę i należało wyrwać je jak niechciany chwast, który rozplenił się w ogrodzie. Wiedziała, że im szybciej i skuteczniej to zrobi, tym...

Bednarki

To właśnie w willi na Tkackiej w Łodzi po raz pierwszy usłyszałem „Narowiste konie” Władimira Wysockiego i, powiem szczerze, takich emocji przyprawiających o gęsią skórkę dotąd nie przeżyłem. Powiedziano mi, że to radziecki aktor dysydent i wyobraziłem sobie przystojnego smukłego blondyna z gitarą. Gospodarz zdobył skądś kasetę z jego nagraniem, które w oficjalnym obiegu było zakazane. Kiedy zobaczyłem Wysockiego kilka lat później na warszawskiej scenie jako Hamleta, okazało się, że to dość krępy, niewysoki i ponury brunet.

Fajbus – 997 przypadków z życia: Michał Hochman Wspomnienie „Konika na biegunach”

Choć z wykształcenia jest geografem, specjalizującym się w ochronie środowiska, to naprawdę pochłania go piosenka. Choć nie jest zawodowym piosenkarzem, śpiewa i nagrywa od 65 lat. Choć mieszka od 1968 r. w USA, nie czuje się do końca jankesem. Jak mówi, bez Polski żyć nie może. Nie wyobraża sobie też życia bez śpiewania.

Audyt

Chłopak nie wyglądał na swoje dwadzieścia jeden lat, był bardzo chudy, sama skóra i kości, z widocznymi na przedramionach żyłami. Miał długie, jasne, kręcone włosy i niebieskie oczy. Sędzia obserwował chłopaka, gdy strażnik prowadził go, trzymając za przedramię, do ławy oskarżonych i ocenił,...

Zapasy w błocie

Takiego potworka legislacyjnego dotychczas nie wyprodukowano. Jest on żywym dowodem, że rządzący przestali się liczyć z jakimikolwiek obowiązującymi zasadami. Cel był jasny – pozbawienie nas naszych praw, do których zaliczamy szeroko pojętą wolność. Ta sytuacja stała się nie do...

Fajbus – 997 przypadków z życia: Powrót do korzeni 

Każdy dzień jest dla mnie nowym początkiem. Taką tęczą w życiu. Często brakuje mi słów, by opisać to naturalne piękno. Dlatego próbuję wyrazić to przez moje malarstwo. Francisco Grippa

Przestępstwa seksualne w polskim prawie

O przestępczości przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości mówią Anna Chybińska-Twardawa i dr Andrzej Depko w rozmowie z mec. Jackiem Dubois.

Paula i Krzysztof Kowalikowscy: Z miłości do…

Sport to coś, co napędza nas do życia, jeśli nie trenujemy, czujemy, że czegoś nam brakuje. Dla nas trening jest jak potrzeba fizjologiczna, bez której nie potrafimy normalnie funkcjonować. Motywują nas nasi podopieczni, dla których chcemy być wzorem. Paula od...

Didżej 

15 czerwca 1974 r. o 18:00 zaczął się w Stuttgarcie mecz Polska – Argentyna, a dla mnie test na egzaminie wstępnym na reżyserię filmową w Łodzi. Byłem jednym z ponad trzystu kandydatów na dwadzieścia miejsc. W siódmej minucie usłyszeliśmy gromkie: Hurra! studentów wydziału aktorskiego, którzy oglądali mecz w telewizorze na korytarzu. Najzagorzalsi fani futbolu rzucili długopisy i wyskoczyli na korytarz obejrzeć na replayu, jak bramkarz Argentyny, bitą z rzutu rożnego piłkę niefortunnie wypuszcza z rąk, a Grzegorz Lato ładuje ją z najbliżej odległości do siatki. 

Współpraca GARMIN i Deepspot, czyli jak zejść głębiej 

Chcesz zejść głębiej. A może dłużej zostać pod wodą… Lub zdobyć certyfikat… Albo zanurkować po zatopiony skarb. Każde nurkowanie...