czwartek, 28 marca 2024

Juliusz Machulski

Kolaudacja

Kiedy prawie pół wieku temu studiowałem reżyserię w łódzkiej Szkole Filmowej, uczono nas nie tylko, jak robić filmy, ale także wyposażano w wiedzę, co później może się z filmami dziać i jak sobie z tym radzić. Dwie najbardziej nieprzyjemne...

Didżej 

15 czerwca 1974 r. o 18:00 zaczął się w Stuttgarcie mecz Polska – Argentyna, a dla mnie test na egzaminie wstępnym na reżyserię filmową w Łodzi. Byłem jednym z ponad trzystu kandydatów na dwadzieścia miejsc. W siódmej minucie usłyszeliśmy gromkie: Hurra! studentów wydziału aktorskiego, którzy oglądali mecz w telewizorze na korytarzu. Najzagorzalsi fani futbolu rzucili długopisy i wyskoczyli na korytarz obejrzeć na replayu, jak bramkarz Argentyny, bitą z rzutu rożnego piłkę niefortunnie wypuszcza z rąk, a Grzegorz Lato ładuje ją z najbliżej odległości do siatki. 

Jadzieńka

Na wystawnym party po przekroczeniu dwumilionowej widowni – po 1989 roku frekwencyjny rekord polskiego filmu wynosił 600 tys. widzów – oraz po zakupie praw do remake’u „Kilera” przez hollywoodzkie Studio Disneya, popatrzyliśmy na siebie z Jadzieńką i oboje pomyśleliśmy, że chętnie wrócilibyśmy do...

Ukraina bez „Mistrza i Małgorzaty”

Skoro jeden z najlepszych rosyjskich filmowców powtarza brednie o denazyfikacji i ptakach przenoszących do Rosji Covid, czego oczekiwać po mniej światłych i obytych w świecie Rosjanach?

Marek

Kiedy usłyszałem, że Marek rezygnuje z aktorstwa i więcej grać nie będzie, w pierwszej chwili nie uwierzyłem. W drugiej chwili pomyślałem: „A może ma rację?”. Bo to jest jednak bardzo eksploatujący fizycznie i psychicznie zawód, a w dodatku, jak wiemy, dość niepoważny.

MENTOR

Samochód uderzył w rozpędzoną walizkę, która wzbiła się w powietrze, zamki puściły i wypadły z niej jedwabne damskie majtki, stanik i błyszczące akcesoria do zabaw sado-maso. Stojący obok mnie mój Mentor ze stoickim spokojem patrzył na swój rozbity bagaż, na te unoszące się, jakby...

HANIA

Co tu kryć, nieczęsto się zdarza, żeby nadworny operator Stevena Spielberga chciał zrobić film w Polsce i w dodatku w naszym studio. W najśmielszych snach nie przypuszczałem, że kiedykolwiek będę musiał dostosowywać swoje filmowe plany do planów filmowych Stevena Spielberga.A było to tak…Pewnego jesiennego dnia 2005...

GAROTA DE IPANEMA

Zamaskowani długopisami ruszyliśmy w Ipanemę. Po drodze jeszcze musieliśmy się uzbroić. W najbliższym supermarkecie kupiliśmy po puszce coca-coli, która w plastikowej torbie, wprawiona w ruch obrotowy, mogła służyć za broń.