Niektóre z tegorocznych nowości są już w salonach, inne pojawią się tam niebawem – na motoryzacyjnej scenie debiutuje właśnie sporo ważnych modeli. Są wśród nich zarówno popularne, rodzinne SUV-y, małe „elektryki”, jak i auta o zdecydowanie bardziej ekskluzywnym charakterze. Oto szybki przegląd najważniejszych premier lata.


Jeep Compass
Amerykańska marka jak żadna inna stawia na terenowy wygląd. Compass ma charakterystyczny, niemal pionowy przód z typową dla Jeepów osłoną chłodnicy z siedmioma szczelinami, do tego trapezoidalne nadkola i komplet terenowych osłon, a także solidny prześwit i, w niektórych wersjach, napęd 4×4. Wyrazistą sylwetkę mają podkreślać też kolory nadwozia, każdy nawiązujący do jakiegoś regionu na świecie – między innymi jasnozielony Hawaii (jak na zdjęciach) czy brązowo-zielony Amazonia. Nowy Compass dostępny jest w aż trzech wersjach napędowych – jako tzw. miękka hybryda z benzynowymi silnikiem 1.2 turbo i niewielką jednostką elektryczną (łącznie 145 KM), hybrydowej plug-in (195 KM) i elektrycznej (213/375 KM). W premierowej wersji First Edition auto można już zamawiać – cena wyjściowa to 160 500 zł.


Nissan Micra
Może i konstrukcyjnie jest bliźniakiem równie udanego stylistycznie Renault 5, ale na zewnątrz zdradza to niewiele. Japońscy projektanci zadbali, by nowa Micra miała swój własny charakter. Zastosowano więc zupełnie inny, zgrabny motyw okrągłych tylnych lamp i reflektorów przednich z półokrągłymi „powiekami”. Micra ma napęd wyłącznie elektryczny i moc 120-150 KM, w zależności od wersji przejedzie od 300 do 400 km. Przede wszystkim jednak od pierwszego wejrzenia jest autem, na widok którego trudno się nie uśmiechnąć – mamy wrażenie, że to czasem ważniejsze od suchych danych technicznych.


Ferrari 296 Speciale
Wprzypadku najnowszego modelu ze stajni Ferrari trudno się nie uśmiechnąć – ale w przeciwieństwie do Micry tutaj „robotę” robią liczby i specyfikacja. Kilka wybranych: 880 KM przekazywanych na tylne koła, o 20 proc. wyższa siła docisku, o 60 kg niższa masa własna w porównaniu do modelu 296 GTB, na którym bazuje. Speciale, jak się nietrudno domyślić, to ekstremalnie zmodyfikowana odmiana bardziej „cywilnego” modelu. Co prawda produkcja tej wersji nie jest limitowana, ale historia podpowiada, że 296 Speciale (dostępne także w wersji z otwieranym dachem) szybko trafi w ręce miłośników i… spekulantów, którzy dobrze wiedzą, że modele z tej serii błyskawicznie zyskują na wartości. Cena wyjściowa to około 1,75 mln zł.


Toyota RAV4
Nowa generacja tego modelu to murowany hit – przedsprzedaż RAV4 rozpocznie się jesienią, w salonach zobaczymy ją już wiosną 2026 r. Do wyboru będą wyłącznie wersje hybrydowe – klasyczna (bez możliwości ładowania z gniazdka) i plug-in. Obie dostępne z napędem 4×4 lub bez niego i o mocy od 183 do 304 KM. Hybryda plug-in przejedzie „na prądzie” nawet ponad 100 km i, co nieczęste wśród aut z tego typu napędem, będzie można ją ładować prądem stałym, z mocą do 50 kW. Off-roadowy, bardziej zadziorny wygląd nadwozia to nie wszystko, przemeblowano również kabinę i wprowadzono do niej zupełnie nowy system multimedialny. Na szczęście nie wszystko obsługuje się w niej przez ekran dotykowy – trybami jazdy czy klimatyzacją wciąż steruje się przyciskami. Pojawi się też wersja GR Sport (na zdjęciach) – z usportowionym wyglądem i zmodyfikowanym, ostrzej zestrojonym zawieszeniem.


Lexus ES
Ósme wcielenie japońskiej limuzyny urosło na długość aż o 16,5 cm – to oznacza, że nowy model ma zamiar konkurować nie tylko, jak dotąd, z BMW 5 czy Audi A6, ale też flagowymi limuzynami i niejako wjeżdża na teren Lexusa LS. Sugerują to także modyfikacje, mające wznieść poziom komfortu na wyższy poziom – na przykład lepsze wyciszenie kabiny, przeprojektowane fotele czy podnóżek dla osoby siedzącej z prawej strony w tylnym przedziale. Do wyboru będą dwa rodzaje napędu – elektryczny i hybrydowy. W przypadku tego drugiego moc układu wynosi jedynie 201 KM, ale głównym atutem tej wersji ma być bardzo niskie zużycie paliwa. Odmiany elektryczne osiągają 224 lub 343 KM, w tym drugim wypadku dzięki dwóm silnikom (napęd 4×4). Ceny nowego Lexusa ES poznamy jesienią, a w salonach zaparkuje on na początku 2026 r.


Mercedes CLA
To właśnie w nowym CLA Mercedes po raz pierwszy użyje zaawansowanego systemu multimedialnego podpiętego do sztucznej inteligencji czy zupełnie nowej konstrukcji, umożliwiającej zastosowanie różnych napędów. Model nowej generacji w pierwszej kolejności pojawi się w wariantach elektrycznych (272-354 KM) z zasięgiem do 792 km i możliwością bardzo szybkiego ładowania. Słabsza, tylnonapędowa odmiana kosztuje 228 900 zł, mocniejsza, czteronapędowa – 274 900 zł. W późniejszym terminie na rynek wjadą też wersje spalinowe z silnikiem benzynowym 1.5. CLA urosło w każdym kierunku, w kabinie ma wysokiej jakości materiały, a kultowe logo okalają teraz aż 142 gwiazdy z efektem chromu umieszczone w podświetlanym „grillu”. Podłączony do asystentów sztucznej inteligencji system ma odpowiadać na naturalne, konkretne pytania, a nawet reagować na emocje pasażerów, wyświetlając odpowiednie kolory grafik na ekranie.
fot.: Materiały prasowe