FelietonZablokowane pieniądze, spóźnione państwo
Dr Paweł Blajer
Dr Paweł Blajer
adwokat, ekonomista

Zablokowane pieniądze, spóźnione państwo

Nie oszukujmy się, nie pierwszy raz to widzimy. W banku czy funduszu inwestycyjnym nawet jeśli zdarzy się kryzys, klient jest chroniony. Zbudowano system gwarancji, funduszy i planów awaryjnych. Jednak sektor finansowy bardzo szybko się zmienia i być może zasadą powinna być ochrona pieniędzy klientów niezależnie od tego, jakiej instytucji powierzają swoje środki.

Kolejny raz firma działająca w sektorze finansowym ma problemy, a jej klienci zostają bez pieniędzy. Konta zablokowane, środki niedostępne, stres, a nawet protesty. Skądś to znamy.

Teraz chodzi o klientów portalu Cinkciarz.pl, których łączy nie tylko pewna bezsilność, ale i pytanie: czy państwo naprawdę zrobiło wszystko, aby oni teraz nie mieli problemów? Przedstawiciele publicznych instytucji na pewno odpowiedzą twierdząco. Wtedy, kiedy trzeba było, nadzór finansowy zadziałał, prokuratura również bardzo szybko, niemalże ekspresowo wszczęła postępowanie. Pozostaje tylko jedno pytanie: gdzie są pieniądze klientów?

W żaden sposób nie można umniejszać podjętych czynności, ale z punktu widzenia klientów ważniejsze jest to, żeby ich aktywa nie były zablokowane lub zmniejszone. Droga cywilnego postępowania sądowego lub naprawiania szkody w postępowaniu karnym to kolejne wydatki, a na pewno czas. Koniec końców nawet skazanie sprawców – jeśli przyjąć, że w ogóle będzie miało miejsce – nie oznacza, że pieniądze wrócą do klientów. Skazanie to jedno, naprawienie szkody to drugie.

Szersza ochrona

Nie oszukujmy się, nie pierwszy raz to widzimy. W banku czy funduszu inwestycyjnym nawet jeśli zdarzy się kryzys, klient jest chroniony. Zbudowano system gwarancji, funduszy i planów awaryjnych. Jednak sektor finansowy bardzo szybko się zmienia i być może zasadą powinna być ochrona pieniędzy klientów niezależnie od tego, jakiej instytucji powierzają swoje środki.

Różnica między instytucjami finansowymi zaciera się bardzo szybko. Mamy kantory internetowe, aplikacje do wymiany walut, fintechy z własnymi kartami płatniczymi, cyfrowe portmonetki, platformy inwestycyjne i takie z funkcjami zbliżonymi do bankowych. Zdobywają one zaufanie ogromnej grupy ludzi. Dla klienta to po prostu aplikacja – dostępna z telefonu, dostępna całą dobę, z ładnym interfejsem. Trudno oczekiwać, że przeciętny użytkownik będzie sprawdzał status prawny danej firmy, czy analizował regulamin pod kątem ryzyk prawnych.

Kolejna zmiana prawa?

Dlatego dobrze, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie zignorowało klientów Cinkciarz.pl, kiedy przyszli oni po budynek resortu protestować. Dobrze, że doszło do spotkania z poszkodowanymi i że padły deklaracje. Zatrzymajmy się tu na chwilę.

Z oficjalnego komunikatu Ministerstwa Sprawiedliwości dowiadujemy się, że konieczne jest przyjrzenie się mechanizmom w sprawach przestępstw finansowych i zastanowienie się, jak uszczelnić przepisy prawne, aby takie przypadki eliminować. No właśnie. Naprawdę chodzi o zmianę przepisów prawa? One są przecież wręcz wzorowe.

Karane jest przywłaszczenie bułki w sklepie – już od małoletniego, po oszustwa na dużą skalę. Mamy procedury, nadzór finansowy, wydziały w prokuraturach, które zajmują się przestępczością gospodarczą, a mimo wszystko dochodzi ponownie do sytuacji, gdy ktoś nie może odzyskać swoich pieniędzy.

Wspomniana ochrona wszystkich klientów przez państwowy fundusz mogłaby wyczulić bardziej same organy państwa na działalność firm w sektorze finansowym. Niejako w ten sposób sama administracja publiczna musiałaby liczyć się z odpowiedzialnością finansową, gdy na rynku pojawi się nierzetelny podmiot. Skoro państwo musiałoby wypłacić odszkodowanie, być może wcześniej zareagowałoby skuteczniej.

To też inwestycja

Skoro ktoś może w aplikacji trzymać równowartość miesięcznej pensji, to potrzebuje takiej samej ochrony jak w klasycznym banku. Skoro firmy finansowe korzystają z nowoczesnych modeli i technologii, może one także – poza przepisami – powinny być angażowane bardziej do monitorowania, czy środki finansowe klientów są bezpieczne.

Rozszerzenie zakresu nadzoru nad podmiotami świadczącymi usługi finansowe, nawet jeśli formalnie nie są bankami, będzie korzystne dla rynku. Zaufanie w finansach nie bierze się z reklam. Bierze się z konkretnych regulacji i mechanizmów ochrony. Finalnie może to spowodować zwiększenie atrakcyjności naszego rynku finansowego. Przyciągnąć nowych inwestorów. Wzmocnić pozycję Polski jako kraju bardzo stabilnego. Nikt nie martwiłby się o odzyskanie swoich środków.

Odpowiedzialność za przestępstwa finansowe nie może sprowadzać się do samej kary i zastąpić zwrotu utraconych środków. Nie można zakładać, że jak mamy nadzór i przepisy, to sprawa jest zamknięta. Dopóki klient nie odzyska pieniędzy, sprawa jest zawsze otwarta, ale to nie tylko obowiązek państwa – to również inwestycja w przyszłość.