Moda i StylPitti Uomo - Święto mody we Florencji

Pitti Uomo – Święto mody we Florencji

Radek Miros
Radek Miros
Business Owner w Signor Leone

Pitti Uomo w styczniu tego roku odbyły się już po raz 107! Zabytkowa Fortezza da Basso jest bazą targów. To tutaj w kilku halach swoje stoiska mają marki modowe, chcące zaprezentować kolekcje przed kupcami z całego świata. Znajdziemy tu tak naprawdę każdą modową gałąź – od streetwearu, przez odzież sportową, akcesoria, obuwie, na klasycznej elegancji kończąc.

Witajcie drodzy gentlemani! Na wstępie chciałbym przedstawić siebie jako nowego autora w tym ciekawym czasopiśmie. Nazywam się Radosław Miros i modą męską, bo o tym głównie traktować będą moje felietony, zawodowo zajmuję się ponad 10 lat. Swoje pierwsze zawodowe kroki stawiałem w świecie finansów, stąd też nie są mi obce tematy związane z bankowością, giełdą czy szeroko pojętymi instrumentami i rynkiem finansowym, niemniej jednak po 12 latach postanowiłem zdecydowanie większość swojej uwagi skupić na modzie. W 2014 r. założyłem własną markę. zajmującą się szyciem na miarę dla mężczyzn. Zaczynaliśmy od atelier zaaranżowanego w wynajętym mieszkaniu na warszawskiej Woli i szyciu głównie klasycznych garniturów, marynarek oraz koszul. W chwili obecnej moje atelier znajduje się w lokalu z piękną witryną na Mokotowie, a w oferowanym asortymencie mamy praktycznie każdy z elementów garderoby, jakiego może potrzebować prawdziwy gentleman – od jeansów czy swetrów, przez garnitury, marynarki i koszule w przeróżnych opcjach, aż po formalne buty czy sneakersy. Poza modą i finansami sporą część mojego życia zajmuje sport – piłka nożna (od dzieciństwa jestem fanem Realu Madryt), siatkówka i koszykówka, a od niedawna również sporty siłowe – cross fit czy jego specyficzna odmiana hyrox. Lubię też zwiedzać ciekawe miejsca, a największą przyjemność sprawia mi łączenie podróżowania z innymi pasjami. O tym też będzie ten tekst – podzielę się z Państwem moją styczniową podróżą do Florencji na 107 edycję targów Pitti Uomo.

Florencja to miasto we Włoszech położone niemalże w sercu malowniczej Toskanii. W ciągu mniej więcej godziny można się tu dostać koleją z Bolonii, Pizy, Mediolanu czy Rzymu, co w przypadku podróży z Polski jest dość ważne, ponieważ niestety nie znajdziemy bezpośrednich lotów do tego pięknego miejsca. Miasto to ma bardzo bogatą historię, sięgającą czasów Imperium Rzymskiego, lata jego świetności przypadały na późne średniowiecze. To w tym mieście zaczęto bić floreny, czyli jedną z pierwszych walut obowiązujących w całej Europie. To tutaj postanowili osiedlić się i tworzyć tacy znamienici artyści jak Dante Alighieri, Leonardo da Vinci czy Michał Anioł. Z racji swojego położenia Florencja była również jednym z głównych miast handlowych, czemu sprzyjało ulokowanie w tym miejscu wielu rzemieślników zajmujących się szeroko pojętym sukiennictwem.

Radek Miros

Zacząłem od historii, ponieważ ma ona ogromny wpływ na to, jak to miasto, a szczególnie jego historyczne centrum, wygląda obecnie. W pięknie zachowanych kamienicach znajdziemy niezliczoną liczbę sklepów, zarówno lokalnych producentów, jak i światowych marek. Z moich faworytów wspomnę np. butik marki Borsalino – znanej z kapeluszy Panama, butik TAF z przepięknymi ubrankami dla dzieci czy niezliczoną liczbę bardzo dziś popularnych vintage shopów. Wspominając o florenckim handlu, nie sposób nie opisać wyrobów skórzanych – niemalże na każdym rogu, a na Mercado Centrale czy Mercato Nuovo w szczególności, znajdziecie ogromny wybór pasków, torebek oraz innych elementów galanterii. Zahaczając jeszcze o trochę nowszą historię, to we Florencji powstał dom mody Gucci, znajdziemy tu sygnowaną restaurację, kilka butików, z których jeden, położony w sąsiedztwie innych prestiżowych marek, jest naprawdę ogromny. Nie można nie wspomnieć o architekturze – placu Duomo z monumentalną katedrą Santa Maria del Fiore, Ponte Vecchio, czyli słynnym Moście Złotników, gdzie swoje sklepy mają najznamienitsze firmy, sprzedające biżuterię czy zegarki, wreszcie Gallerii dell’Accademia, gdzie możemy podziwiać Davida – najsłynniejszą na świecie rzeźbę Michała Anioła. Wszystko to sprawia, że miasto jest celem wielu turystów, szczególnie upodobali je sobie przyjezdni z Azji oraz USA, co da się szczególnie zauważyć w wakacyjnych, letnich miesiącach.

Są jednak dwa tygodnie w roku – jeden w połowie stycznia, a drugi w połowie czerwca, kiedy miasto zmienia się w stolicę męskiej mody. Wydawać by się mogło, że taki tytuł we Włoszech zarezerwowany jest dla Mediolanu, ale nic bardziej mylnego. To właśnie do Florencji zjeżdżają się przedsiębiorcy związani z męską modą oraz przede wszystkim jej miłośnicy, bo to głównie oni, podróżujący tu z każdego zakątka globu – od Azji, przez Afrykę, Europę na obu Amerykach kończąc – nadają temu miejscu w okresie targowym jeszcze większego kolorytu.

Pitti Uomo – bo tak nazywają się te targi – w styczniu tego roku odbyły się już po raz 107! Zabytkowa Fortezza da Basso jest bazą targów. To tutaj w kilku halach swoje stoiska mają marki modowe, chcące zaprezentować kolekcje przed kupcami z całego świata. Znajdziemy tu tak naprawdę każdą modową gałąź – od streetwearu, przez odzież sportową, akcesoria, obuwie, na klasycznej elegancji kończąc.

Klasyce wypada poświęcić najwięcej miejsca, bo to z tym segmentem targi szczególnie się kojarzą. W ciągu dnia plac przed Padiglione Centrale zamienia się w swoisty wybieg mody, na którym niemalże wszyscy uczestnicy targów przygotowują swoje pieczołowicie przygotowane stylizacje. Spotkać tu można zdecydowaną większość osobistości znanych z internetu: blogerów, modeli czy właścicieli uznanych na całym świecie marek. Pozowanie, robienie zdjęć, filmów, sprawdzanie, jak wyszły i niemalże niemające końca powtarzanie, jest niepowtarzalną esencją tego miejsca. Idealnym uzupełnieniem jest szansa rozmowy, wymiany poglądów i spostrzeżeń z ludźmi, których często podziwiamy z perspektywy telefonu i Instagrama. Tworzący się „mikroklimat” sprzyja otwartości i sprawia, że biznesowy aspekt targów często jest tylko przyjemnym dodatkiem do tego niezmiernie ciekawego, socjalnego doświadczenia.

Podczas 107 edycji targi odwiedziło 13,3 tys. kupców. Zdecydowana większość z nich przykłada z racji zawodu lub pasji ogromną wagę do estetyki swojego stroju. Wyobraźcie więc sobie, co dzieje się w wbrew pozorom dość małym, historycznym centrum miasta, kiedy ci wszyscy „pitti peacocks” przenoszą się na ulice. Tak jak wspomniałem, część targowa to maksymalnie połowa z modowej esencji, która wylewa się niemalże z każdego zakamarka tego pięknego miasta. Po zamknięciu targów otwiera się przestrzeń eventowa. Każdego wieczora odbywa się niezliczona liczba różnego rodzaju imprez, organizowanych przez marki modowe, blogerów czy miasto Florencja – bo już od jakiegoś czasu lokalne władze bardzo mocno wykorzystują okres targowy do turystycznej promocji. Kto nie odwiedza eventów, spędza czas w jednej z wielu świetnych restauracji, zajadając się lokalnym przysmakiem – Bistecca Fiorentina (co ciekawe, bardzo często z polskiej wołowiny) i popijając toskańskie Chianti czy Negroni, stworzone po raz pierwszy właśnie we Florencji. Na koniec jedni i drudzy spotykają się w Cafe Gili, gdzie dyskusje o modzie i nie tylko trwają do późnych godzin, co nie ułatwia rozpoczęcia pracy kolejnego poranka. Pyszne jedzenie, inspirujący ludzie, piękne miasto – to chyba idealne podsumowanie Pitti Uomo.


Miało być o modzie więc jeszcze kilka słów o tym. Podczas styczniowej edycji wystawcy prezentują swoje kolekcje na nadchodzący sezon zimowy.Najbardziej zauważalnym obecnie trendem jest coraz większe zbliżanie się streetwearu i klasycznej elegancji. Wyraża się to po obu stronach – stylizacje streetwearowe wydają się być coraz bardziej stonowane, dzięki czemu mają szansę dotrzeć do coraz większej grupy odbiorców, która na co dzień nie może sobie pozwolić na „pełny luz”.

Z drugiej strony widocznie mniej, w porównaniu do ostatnich lat, widać było bardzo klasycznie ubranych mężczyzn, mam tu na myśli np. standardowe połączenie garnituru, koszuli i krawata. Miłośnicy klasycznej elegancji bardzo chętnie mieszają style, dokładając do klasycznej bazy elementy vintage czy streetwearu. Bardzo widocznym trendem są przede wszystkim coraz szersze nogawki w spodniach – modeli typu slim fit można zauważyć zdecydowanie mniej, a opcja „skinny” praktycznie nie występowała. Kolejny trend to odformalizowanie marynarki. Zarówno w kolekcjach u wystawców, jak i na „placowych pawiach” widać przeróżne wersje marynarek nieformalnych. Królują opcje szyte na miękko, bez konstrukcji i wypełnień w ramionach. Popularność zyskują overshirty czy tzw. utylity jacket łączone nie z koszulami, a dzianinowymi swetrami, golfami czy t-shirtami. Coraz więcej, co do tej pory było domeną damskiej mody, widzimy wygodnych oversizów, zarówno w streetwarowych, jak i w tych bardziej klasycznych elementach garderoby.

Wiodącym trendem jest też ubiór warstwowy – duża część prezentowanych stylizacji składała się z koszuli, swetra w ciekawym kroju, ocieplanej kamizelki, nieformalnej marynarki i płaszcza. To właśnie wspomniane już powyżej dzianiny – swetry, golfy, polo, kardigany, bomber jacket, wykonane z wełny merino, kaszmiru czy mieszanek z jedwabiem w przeróżnych kolorach, wydają się być tym, co w kolejnym zimowym sezonie będzie królować na sklepowych półkach i w jakimś stopniu na pewno zacznie wypierać klasyczne koszule.

Mam nadzieję, że mój pierwszy tekst przypadnie Państwu do gustu i być może zachęci do dokładniejszego zgłębienia tematu targów Pitti Uomo, a być może nawet do odwiedzin we Florencji. Możliwość łączenia pasji z pracą powoduje, że jest to chyba jedna z moich ulubionych destynacji.