Rutyna jest czymś zupełnie naturalnym – w związkach przechodzi ją właściwie każdy. Nie jest ona jednak niczym definitywnie złym, jeśli podejdziemy do niej z dystansem. Traktowanie jej jako motywacji do działania, a nie końca związku, na pewno pomoże nam z nią wygrać. Zwłaszcza, że często przychodzi ona szybko.
Według badań aż 20 proc. Polaków uważa, że rutyna w związku pojawia się już po kilku tygodniach lub miesiącach. W perspektywie całego życia, to niepokojąco duży odsetek – bo skoro nudzimy się sobą po miesiącu, to jak mamy przeżyć ze sobą lata czy dekady?
Skąd bierze się rutyna?
Najprostszym powodem znudzenia się relacją jest brak wysiłku obu lub którejś ze stron. Związek to nie dodatek do życia, tylko właściwie kolejny etat- oczywiście praca w niego włożona nie jest tak wymierna, a dodatkowo często żmudna i wymagająca przejścia wspólnego maratonu po błędach. A najszybciej się sobą znudzicie, jeśli pozwolicie sobie zapomnieć, dlaczego na początku się w sobie zakochaliście. Jeśli nie macie ochoty się starać – czy to z lenistwa, czy przez poczucie, że partner i tak nie zauważy naszego trudu. Jeśli nie chcecie lub nie umiecie się już nawzajem zaskoczyć. Przykładem do naśladowania mogą być osoby w wieku 55+, których aż 60 proc. deklaruje pojawienie się rutyny dopiero po 4 lub więcej latach.
20 proc. Polaków uważa,
że rutyna w związku pojawia się już po kilku tygodniach lub miesiącach.
Co dalej?
Przez niepowodzenia w związku jest ci przykro. Nie możesz skupić się na innych obowiązkach, bo twoje myśli krążą wokół stagnacji, która narosła między tobą a twoim partnerem… Ale cofnijmy się trochę w czasie. W końcu łatwiej zapobiec kryzysowi, niż go zażegnać. Jeśli czujesz, że wasze problemy zaczynają być zamiatane pod dywan, przestajecie o nich dyskutować, a z relacji ucieka lekkość, radość i spontaniczność, to znak, że czas na zmianę podejścia. I nie martw się, jeśli ten moment przychodzi szybko- według 55 proc. ankietowanych przed 30., rutyna pojawia się jeszcze przed upływem roku związku.
Pozwól sobie na niezależność! I zmień podejście.
O dziwo, przede wszystkim musi ono zmienić się wobec siebie samego. Zamiast skupiać się na związku, pomyśl o sobie. Jeśli twoja druga połówka ma ochotę na spędzenie czasu w domu, a ty chcesz wyjść do kina, parku albo na kręgle – zrób to. Znajdź nowe hobby, spotkaj się z przyjaciółmi, idź na masaż. Podejmowanie niezależnych decyzji i inwestowanie we własny rozwój i dobre samopoczucie jest bardzo ważne. Jeśli będziesz dobrze czuć się ze sobą, na pewno łatwiej będzie Ci też uniknąć niepowodzeń w związku.
83 proc. Polaków* uważa, że warto chodzić na randki ze swoim partnerem, z którym już mieszkamy.
Humor i szczerość wyleczą wiele
Zamiast przeprowadzać siedemnastą poważną rozmowę wywołującą w twoim partnerze jedynie odruch przewracania oczami i coraz większą niechęć do zmian, spróbuj nabrać dystansu i podejść do sprawy z uśmiechem. Są rzeczy, z których warto zażartować! A pozytywne przekazy zawsze przyniosą lepszy skutek niż te negatywne i poprowadzą do polepszenia między wami sytuacji. Ponadto, kluczem jest komunikacja. Otwarte dzielenie się z partnerem nadziejami i marzeniami, ale też lękami i obawami nie pozwoli Wam się od siebie oddalić.
Randki? Zawsze na tak!
Aż 83 proc. Polaków* uważa, że warto chodzić na randki ze swoim partnerem, z którym już mieszkamy. Co więc stoi na przeszkodzie, żeby zaproponować swojej drugiej połówce wyjście do kina, teatru, kawiarni czy na imprezę? Wykorzystajcie okazję – ładnie się ubierzcie, a na randkę dojedźcie osobno – tak, jak na samym początku! Podczas nich unikajcie codziennych tematów i zadbajcie, aby była dla was atrakcyjna.
*badanie zlecone przez markę Oak View, przeprowadzone na przełomie listopada i grudnia 2017 roku na próbie reprezentatywnej 1000 osób przez Instytut Badawczy ARC Rynek i Opinia