Jacek Gbur, członek zarządu, dyrektor handlowy na Polskę i kraje bałtyckie w firmie Kramp, wyróżniony w 2023 roku tytułem innowacyjnego lidera, w rozmowie z Katarzyną Mazur.
Jaka jest Pana definicja męskości?
Męskość to temat, który jest otoczony różnego rodzaju stereotypami. Często podkreśla się siłę fizyczną czy gotowość do obrony ojczyzny jako atrybuty męskości. Tradycyjnie również męskość kojarzy się z rolą żywiciela rodziny.
Dla mnie jednak męskość to przede wszystkim odpowiedzialność – zarówno za siebie, jak i za najbliższych oraz za środowisko, w którym żyjemy. Uważam, że być mężczyzną, to także umieć wyrażać swoje uczucia i opinie z otwartością i odwagą, nawet jeśli może to prowadzić do konfliktu. Współczesny świat często unika konfrontacji, co sprawia, że wyrażanie siebie może być prawdziwym wyzwaniem.
W tej perspektywie empatia staje się kluczowym elementem męskości, prowadzącym do szacunku dla różnorodności i zrozumienia dla innych, niezależnie od ich płci, przekonań czy wyznań. Męskość to również gotowość do samoanalizy, umiejętność przyjrzenia się sobie w lustrze, zauważenia swoich wad i pracowania nad sobą w dążeniu do samodoskonalenia. Zdolność do rozwoju i dążenia do bycia lepszą wersją samego siebie, w moim przekonaniu jest kluczowa dla męskości we współczesnym świecie.
Samodoskonalenie to rzeczywiście ważna rzecz, ale czy miewa Pan takie momenty, że stwierdza: dobra, ja już w tej dziedzinie nie mam siły nic więcej robić, nie mam chęci, nie mam potrzeby, cieszę się z tego, co jest?
Faktycznie, samorozwój jest kluczowy, ale zdarzają się chwile, gdy czuję, że osiągnąłem już pewien poziom w danej dziedzinie i nie pragnę się w niej dalej rozwijać. Istnieją różne filozofie na ten temat. Jedna z nich zakłada, że powinniśmy dążyć do niwelowania naszych braków, podczas gdy inna sugeruje skoncentrowanie się na doskonaleniu istniejących talentów zamiast podejmowania prób zapełniania luk kompetencyjnych. Osobiście wyznaję tę drugą filozofię. Jednakże jeśli te braki zaczynają przeszkadzać w codziennym życiu czy funkcjonowaniu w społeczności, zdecydowanie trzeba się nimi zająć. Niemniej istnieją pewne granice – na przykład jestem świadomy, że nie będę ani malował, ani śpiewał. Jest to coś, co uświadomiło mi życie z artystami – moją żoną i córką. Umożliwiło mi to dostrzeżenie naszych różnic i docenienie innego spojrzenia na świat, które oferują ich talenty.
Jak się Panu żyje z artystkami? Jest Pan mężczyzną świadomie stąpającym po ziemi…
W moim domu jestem otoczony artystyczną wrażliwością – moja żona i dwudziestoletnia córka mają bardzo rozwinięte artystyczne dusze. Ich spojrzenie na świat jest nieco inne niż moje i 14-letniego syna, który, podobnie do mnie, skłania się ku bardziej analitycznemu sposobowi myślenia. Odkrywanie perspektyw żony i córki bywa dla mnie trudne, ale jednocześnie niesamowicie wzbogacające; pozwala mi na zyskanie nowej perspektywy. Dzięki temu procesowi uczę się, że różne punkty widzenia mogą być ogromnym atutem, szczególnie w kontekście podejmowania decyzji.
Wspomniał Pan wcześniej o potrzebie różnorodności. Dużo mówi się teraz w mediach o tym, że warto zatrudniać ludzi w różnym wieku, różnych płci, różnych przekonań, poglądów, wyznań. Jak to wygląda w Kramp? Jak Pan buduje zespół?
Gdy dołączyłem do firmy, miałem przyjemność stać się częścią już w pełni uformowanego i doskonałego zespołu. Różnorodność jest tu obecna na każdym kroku; na przykład połowa naszej wyższej kadry menadżerskiej to kobiety – wszystkie to osoby silne, z różnorodnymi przekonaniami i punktami widzenia. Kluczem jest zintegrowanie wszystkich członków tak, aby mimo różnic mogli wspólnie znaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące kierunku rozwoju firmy, współistnienia na wspólnym „podwórku” biznesu oraz nawigacji lub kształtowania obowiązujących reguł rynkowych.
Jakie cechy Pana charakteru czy doświadczenia życiowe pomagają Panu w zarządzaniu zespołem?
W kluczowym momencie zdaję sobie sprawę z tego, co może stanowić barierę w moim stylu zarządzania i ciągle pracuję nad sobą. Cechuje mnie mocny charakter i naturalna skłonność do pełnienia roli lidera, choć przez długi czas miałem tendencję do autokratycznego stylu dowodzenia, zamiast przywódczego. Zdobyte przez lata doświadczenie nauczyło mnie, że często lepsze efekty przynosi zarządzanie demokratyczne, w którym zespół jest zaangażowany w proces decyzyjny.
Od ponad 15 lat kładę nacisk na otwartą komunikację i dyskusję, stawiając na pierwszym miejscu wspólne ustalanie kierunków działań. Zdaję sobie sprawę, że czasami konieczne jest przejęcie pełnej kontroli i podjęcie ostatecznej decyzji, aby doprowadzić sprawy do końca. W tych momentach nie unikam odpowiedzialności i działam jako ten, który stawia kropkę nad i. W taki sposób łączę doświadczenie z dynamiką zarządzania, próbując wydobyć to co najlepsze z różnych stylów przywództwa.
W procesie zmierzającym do podjęcia decyzji potrafi Pan czerpać wiedzę od innych?
W kontekście procesu podejmowania decyzji zdecydowanie potrafię wykorzystać wiedzę płynącą od innych. Jestem zdania, że nikt nie jest niezastąpiony. By skutecznie kierować zespołem, należy otaczać się osobami dysponującymi wiedzą przewyższającą własne kompetencje. Choć bycie liderem niesie ze sobą pokusę dominowania we wszystkich dziedzinach, jestem świadomy, że moją prawdziwą mocną stroną jest zdolność do kreowania multidyscyplinarnych zespołów, które w efektywny sposób współpracują na rzecz realizacji ambitnych celów.
Podczas mojej pracy w Kramp mam przyjemność współpracować z ekspertami z wielu dziedzin, nagrodzonymi i doświadczonymi ludźmi, od których stale się uczę. Świadomie przygotowuję się do każdego spotkania z nimi, aby w pełni wykorzystać możliwość wymiany wiedzy i doświadczeń.
Kiedy zatem przychodzi czas na rekrutację nowych członków mojego zespołu, stawiam na osoby, które nie tylko wnoszą znaczący wkład w postaci swojej wiedzy i doświadczenia, ale także posiadają potencjał do dalszego rozwoju. Wierzę, że otwieranie się na wiedzę innych jest fundamentem sukcesu każdej organizacji.
Czyli nie boi się Pan konkurencji?
Zdecydowanie nie. Jestem zdania, że przegrana z kimś, kto wykazuje się wyższymi umiejętnościami, może być nawet satysfakcjonująca. Jednak nie oznacza to, że zostawię sprawę bez próby przejęcia inicjatywy. Jeśli nie uda mi się zatriumfować teraz, zrobię wszystko, aby stanąć na najwyższym stopniu podium w przyszłym roku.
Codziennie pojawia się wokół nas coś nowego: nowe technologie, nowe rozwiązania, nowe narzędzia. Jak za tym wszystkim nadążyć?
Prosta odpowiedź – to pasja do nauki i samorozwoju.
Technologie to moja pasja. Po zakończeniu pierwszych studiów zamiast zatrzymać się, po kilku latach przerwy kontynuowałem edukację, uczęszczając na różne kursy i programy studiów przez ostatnie dziesięć lat. Moja edukacyjna ścieżka obejmuje sześć uczelni wyższych, w tym ostatnie doświadczenia na Uniwersytecie Cambridge oraz Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, gdzie skupiłem się na kierunkach związanych z technologią, transformacją cyfrową oraz sztuczną inteligencją.
Dzięki temu zgłębiłem wiedzę na temat możliwości wykorzystania nowych technologii nie tylko w sferze prywatnej, ale również w biznesie, badając, jak mogą one ułatwić pracę ludzi. Wierzę, że dzięki właściwemu zastosowaniu technologii, możemy wygospodarować więcej czasu dla siebie, na realizację swoich pasji i spędzanie czasu z rodziną.
Jeżeli chodzi o nowości technologiczne, co wprowadził pan do Kramp, a co do swojego domu?
W mojej codzienności stale integruję nowości technologiczne, zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Pasjonuje mnie wszystko, co nowe na rynku, a każda innowacja to dla mnie okazja do testowania i wdrażania usprawnień.
W kontekście działalności Kramp niedawno mieliśmy przyjemność otworzyć nasze flagowe Centrum Rolnicze w Starym Mieście koło Konina, które stanowi prawdziwy przełom w branży. To pierwsze takie miejsce w Europie, gdzie technologia idzie w parze z sektorem rolniczym, tworząc przestrzeń, w której klienci mogą nie tylko kupić, ale też doświadczalnie przetestować nasze produkty jeszcze przed zakupem, w specjalnie do tego przygotowanej strefie. Centrum wyposażyliśmy w najnowsze rozwiązania technologiczne, co znacząco ułatwia zarządzanie sklepem.
Dodatkowo jako pierwsi w branży rolniczej zainicjowaliśmy sprzedaż poprzez LIVE SELLING, co jest kolejnym krokiem rozwoju firmy Kramp i dostosowywaniu się do potrzeb współczesnego sektora rolniczego.
Natomiast w życiu prywatnym korzystam z wielu udogodnień, takich jak wspólna chmura dla rodziny czy system automatycznego nawadniania w domu. Dążę do tego, aby zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym, wykorzystywać potencjał nowych technologii do maksimum, umożliwiając lepszą organizację i zarządzanie czasem, aby znaleźć chwile na relaks i realizację swoich pasji.
Jakie są te pasje?
Jestem wielbicielem aktywnego wypoczynku i pragnę eksplorować różne aspekty świata. Z zamiłowaniem oddaję się wędrówkom po górach oraz jeździe na nartach. Nieco ekstremalną formą relaksu jest dla mnie nurkowanie z synem na spore głębokości, dochodzące do 30 metrów pod powierzchnią wody – jest to aktywność, która pozwala nam na wspólne przeżywanie niezapomnianych przygód.
Jako miłośnik jednośladów każdego roku pokonuję 6-7 tysięcy kilometrów, podróżując motocyklem i odkrywając nowe zakątki różnych krajów. Inną moją wielką pasją jest turystyka kulinarna, która pozwala mi zanurzyć się w różnorodności smaków i doznań kulinarnych różnych krajów. Ostatnio, będąc w Tajlandii, miałem okazję odkryć autentyczną kuchnię tajską, co było niezwykłym doświadczeniem, choć muszę przyznać, że ich definicja słowa „nieostry” w znacznym stopniu różni się od mojej.
Staram się także często podróżować, wybierając krótsze, ale regularne wyjazdy, przynajmniej raz na kwartał. Dzięki temu utrzymuję wysoki poziom energii i inspiracji, niezbędny do codziennej, intensywnej pracy. Potrzeba poznawania świata i ludzi jest ważnym elementem, który napędza moje działania na co dzień.
Stereotypowo reprezentuje Pan mocną męską branżę, w której nie przywiązuje się wagi do szczegółów. Czy rzeczywiście tak jest, że w rolnictwie nie ma przestrzeni na estetykę?
Mój zespół przełamuje stereotypy – za to uwielbiam Kramp! Chciałbym podkreślić, że branża rolnicza nie jest zarezerwowana wyłącznie dla mężczyzn – mamy tu wiele przedsiębiorczych kobiet, które z powodzeniem zarządzają zarówno swoimi firmami, jak i rodzinami, łącząc te dwie sfery w sposób godny podziwu.
Zauważamy także rosnący poziom edukacji w tej dziedzinie, co jest zasługą rozwoju uczelni wyższych oraz powstawania nowych specjalności skoncentrowanych wokół rolnictwa w ostatnich dwóch dekadach. Młode pokolenie, przejmujące gospodarstwa od swoich rodziców, śmiało inwestuje w najnowocześniejsze technologie i maszyny, w tym także w rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji.
Nie można też zapomnieć o aspekcie estetycznym – w Kramp przywiązujemy dużą wagę do stylu i dbałości o detale, co manifestuje się chociażby poprzez ofertę odzieży biznesowej dla „dżentelmenów w rolnictwie” czy linię ubrań Active dla osób aktywnych fizycznie. To pokazuje, że dbałość o estetykę ma swoje miejsce także w rolnictwie. Nawiasem mówiąc, to podejście odzwierciedla się również w prezentacji i organizacji współczesnych gospodarstw rolnych, które często zaskakują swoim nowoczesnym i estetycznym wyglądem.
Mamy świadomość, że w niektórych regionach Polski zmiany te zachodzą wolniej, jednak staramy się aktywnie promować nowoczesne podejście do rolnictwa, w tym również poprzez inaugurację centrum rolniczego, które ma na celu propagowanie innowacyjnych rozwiązań w branży.
Jestem przekonany, że wraz z następującym przekazem pokoleniowym, oblicze polskiego rolnictwa ulegnie znacznej transformacji, zyskując na nowoczesności i dynamizmie.
Jeżeli chodzi o zmianę generacji, jak wygląda sukcesja w polskim rolnictwie?
Przygotowania do przejęcia rodzinnych gospodarstw rolnych przez młode pokolenie rozpoczynają się w większości przypadków już w dzieciństwie, gdzie dzieci z natury rzeczy są zanurzone w codziennej pracy i życiu gospodarstwa rolnego. Jednak sposób realizacji sukcesji znacznie różni się w zależności od wielkości przedsiębiorstwa.
W przypadku dużych, dobrze prosperujących gospodarstw, młode pokolenie, często dobrze wykształcone, jest zmotywowane do przejęcia odpowiedzialności, przyciągane perspektywą stabilnych dochodów. Z kolei mniejsze gospodarstwa mają tendencję do przekazywania ziemi swoim dzieciom w ramach tradycji i dziedzictwa. Jednakże tu napotykamy na problem. Jeżeli młodzi ludzie dostrzegają potencjał w rozwoju gospodarstwa, chętnie angażują się w proces sukcesji. W przeciwnym razie mogą zrezygnować z przejęcia, co często prowadzi do sprzedaży gospodarstwa, które frakcjonowane jest na mniejsze działki lub inkorporowane do większych jednostek produkcyjnych. Sukcesja w tym kontekście jest więc procesem wielowymiarowym, zależnym od wielu indywidualnych i ekonomicznych czynników.
Mamy w Polsce tendencję do konsolidacji mniejszych gospodarstw?
W Polsce obserwujemy zjawisko konsolidacji mniejszych gospodarstw rolnych. Jest to proces praktycznie nieuchronny, ponieważ małe przedsiębiorstwa często nie są w stanie sprostać wyzwaniom finansowym i konkurencyjnym, które stawiają przed nimi duże podmioty branżowe. Dla wielu z nich przetrwanie oznacza poszukiwanie alternatywnych ścieżek dochodowych i rozwoju.
Jednym z takich kierunków, który zyskuje na popularności, jest agroturystyka. To pozytywne zjawisko, które nie tylko umożliwia przetrwanie mniejszym gospodarstwom, ale także promuje zrównoważony rozwój i zbliżenie do natury. Daje to szansę przedsiębiorczości lokalnej, pozwalając jednocześnie na zachowanie roli kluczowej, jaką rolnictwo pełni w społeczeństwie. Zaangażowane w ten proces gospodarstwa znajdują więc nowe możliwości i perspektywy, adaptując się do zmieniających się warunków rynkowych, a to napawa optymizmem co do przyszłości sektora rolnego w Polsce.
À propos znajdowania sobie miejsca na świecie. Co Pana doprowadziło do tego miejsca, w którym jest pan dzisiaj zawodowo? Jaka jest Pana ścieżka?
Na początku mojej kariery zawodowej skupiłem się na ścieżce akademickiej, z głębokim zainteresowaniem naukami ścisłymi i ambicją zostania naukowcem. Zajmując się badaniami z zakresu fizyki jądrowej, miałem wizję swojej przyszłości w świecie nauki. Jednak realia życia młodego doktoranta oraz wyzwania finansowe skłoniły mnie do refleksji nad kierunkiem zawodowego rozwoju.
Zdałem sobie sprawę, że moje umiejętności mogą znaleźć zastosowanie także poza uniwersytetem. Rozpocząłem więc pracę w sektorze prywatnym, wykorzystując wiedzę i doświadczenie zdobyte podczas edukacji. To właśnie w tym okresie odkryłem swoją pasję do wspierania rozwoju innych, zrozumiałem, że proces rozwoju jest dla mnie bardziej satysfakcjonujący niż tradycyjne zarządzanie.
Ta droga zawiodła mnie przez różne sfery, pozwalając mi łączyć naukowe zamiłowanie do odkrywania i uczestnictwa w procesie ciągłego uczenia się z praktycznym zastosowaniem w biznesie. Z biegiem czasu zdobyłem umiejętności, które pozwoliły mi piastować coraz to wyższe stanowiska. Dzisiaj, stanowię integralną część procesu tworzenia multidyscyplinarnych, wysoko wykwalifikowanych zespołów międzynarodowych. Moja rola nie ogranicza się tylko do zarządzania, ale także do inspirowania i motywowania zespołu do poszukiwania innowacji i nieustannego rozwoju. To połączenie naukowego podejścia do życia z duchem przedsiębiorczości pozwala na kreowanie przestrzeni, w której każdy może znaleźć miejsce dla swoich talentów i pasji, wspólnie dążąc do realizacji ambitnych celów.
Staram się przekazać swoją wiedzę i doświadczenie, kultywując atmosferę współpracy i wspólnej nauki. Wierzę, że właśnie taka filozofia pracy pozwoliła mi dotrzeć tam, gdzie jestem teraz, zarządzając wspaniałą firmą i dając możliwość rozwoju jej fantastycznym pracownikom, podczas gdy moje własne podróże edukacyjne kontynuuję, podążając ścieżką nieustannego odkrywania i uczenia się.
Co Pan najbardziej w tej pracy lubi, a co by Pan chętnie zmienił?
Obecnie największą radość sprawia mi możliwość wprowadzania innowacji oraz stawianie czoła wyzwaniom, które się przed nami pojawiają. Jestem osobą, która dynamicznie podchodzi do zadań i ceni sobie ciągły rozwój, zarówno indywidualny, jak i całego zespołu.
Chociaż trudno wskazać aspekty, które by mnie frustrowały w obecnym zakresie obowiązków, to zdaję sobie sprawę z konieczności utrzymania równowagi między sferą zawodową a życiem prywatnym. Ważne jest, aby w natłoku obowiązków i aspiracji związanych z rozwojem firmy nie zaniedbywać relacji z najbliższymi.
Czerpię ogromną satysfakcję, obserwując pozytywne zmiany, które udaje nam się wprowadzać, widząc realny wpływ naszych działań na otaczający nas świat. Niemniej pragnę pracować nad jeszcze głębszą integracją w obrębie branży rolniczej, mając na celu lepsze zrozumienie potrzeb rolników. Wierzę, że dzięki temu będziemy w stanie zaoferować jeszcze lepsze, dopasowane do ich potrzeb rozwiązania.