Utalentowana modelka, zdobywczyni tytułu Miss Polonia w roku 2010 i miss internautów konkursu organizowanego przez biuro Miss Polonia i portalu internetowego wp.pl oraz tytułu Miss Polski Nastolatek z roku 2004. Już jako mała dziewczynka ceniła sobie modę i ładny wygląd. Dziś, razem z rodzicami i rodzeństwem, prowadzi gospodarstwo agroturystyczne w Pomigaczach (okolice Białegostoku). To właśnie tam znalazła swoje miejsce. Rozalia Mancewicz, ambasadorka marki Maral Trendy, wywodzącej się podobnie jak ona z Białegostoku, opowiada o swoich pierwszych krokach na wybiegach dla modelek, zdradza tajniki prywatnego życia i zachęca młode, nieśmiałe dziewczyny, by spróbowały o siebie zawalczyć.
Jako dziecko i młoda dziewczyna byłaś nieśmiała. Kiedy to się zmieniło?
Nieśmiała to mało powiedziane. Byłam bardzo nieśmiała. Wszystko zmieniło się zupełnie przypadkiem, kiedy razem z koleżanką postanowiłyśmy wystartować w konkursie Miss Polski Nastolatek. Uczyłyśmy się do egzaminów gimnazjalnych i rozwiązywałyśmy testy przedrukowane w gazecie. Tam znalazłyśmy ogłoszenie o castingu. Wystartowałyśmy, nikomu nic nie mówiąc. Pierwszy konkurs i pierwszy sukces – wtedy zostałam pierwszą wicemiss nastolatek w Białymstoku, a ogólnopolski konkurs wygrałam. Później biuro wysłało mnie do Chin. Tam zostałam trzecią wicemiss. Podczas jednego z konkursów zauważyła mnie właścicielka agencji modelek z Nowego Yorku i tak zaczęła się moja przygoda z modelingiem.
Te wszystkie doświadczenia sprawiły, że stałam się bardziej odważna i otwarta. Pamiętam, swój pierwszy raz udzielam wywiad telewizyjny – byłam zestresowana, nieśmiała i małomówna. Dziś jest to mój chleb powszedni – jak wyjście do sklepu. Podczas sesji czuję się jak ryba w wodzie.
Kiedy zostałaś Miss Nastolatek, postawiłaś wszystko na jedną kartę?
Można tak powiedzieć. Po maturze postanowiłam, że nie pójdę od razu na studia. Zrobiłam sobie rok przerwy od nauki. Pracowałam jako modelka, jeździłam po całym świecie. Byłam w Japonii, w USA, w wielu europejskich miastach. Nie żałuję tej decyzji i tego czasu. Wiele się nauczyłam, wiele zobaczyłam i co najważniejsze, przestałam być nieśmiałą dziewczynką. To był rok bardzo intensywnej pracy. Jednak wróciłam i poszłam na studia…
Cieszę się, że wróciłam do siebie. Szczerze mówiąc wróciłam na Podlasie po to, by założyć rodzinę, bo nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej. Męża poznałam w Warszawie, ale tak się złożyło, że on też pochodzi z Białegostoku. Tutaj mam wszystko – dom, pracę, przyjaciół.
Jednak zdecydowałaś się wystartować w konkursie piękności dla dorosłych kobiet…
Tak, to był 2010 rok. Namówiły mnie siostry i tak trafiłam na zgrupowanie do Łodzi, gdzie poznałam cudowne dziewczyny i zdobyłam koronę.
Co się wówczas zmieniło w Twoim życiu?
Niestety, albo i „stety”, musiałam przeprowadzić się do Warszawy, bo praktycznie co drugi dzień miałam jakiś event, jakąś aukcję charytatywną, a sesje zdjęciowe były na porządku dziennym. Nie było innego wyjścia.
Czy to było duże wyrzeczenie?
Nie. Raczej fajne doświadczenie, przeżycie. Ale tylko rok wytrzymałam bez najbliższych, bez mojego Podlasia. Zawsze wiedziałam, że to mimo wszystko jest moje miejsce na ziemi.
Rozalia Mancewicz prywatnie mama, żona, kobieta pracująca.
Cieszę się, że wróciłam do siebie. Szczerze mówiąc wróciłam na Podlasie po to, by założyć rodzinę, bo nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej. Męża poznałam w Warszawie, ale tak się złożyło, że on też pochodzi z Białegostoku. Tutaj mam wszystko – dom, pracę przyjaciół. Jak na razie mam jedno dziecko, ale w planach jest co najmniej dwójka. Sama mam dwie siostry i brata. Wiem, jak cudownie jest w domu, gdzie jest dużo dzieci.