Zdrowie i urodaO rosnącej popularności zabiegów medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej

O rosnącej popularności zabiegów medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej

Czy zainteresowanie medycyną estetyczną i chirurgią plastyczną rośnie? Na jakie zabiegi decydują się mężczyźni i dlaczego? Co sobie poprawiają – urodę, samopoczucie czy jedno i drugie? Rozmawiała Katarzyna Paskuda, opracowała Katarzyna Mazur.

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Laboratoires Vivacy Polska w 2021 r., Polacy jeszcze chętniej niż w poprzednich latach odwiedzali gabinety medycyny estetycznej. Niemal 83 proc. ankietowanych lekarzy odnotowało wzrost zainteresowania zabiegami wśród pacjentów. To niemal 50 pp. więcej niż w roku poprzednim (2020: 38 proc. zainteresowania). Podobnie jest z chirurgią plastyczną. Międzynarodowe Stowarzyszenie Chirurgii Estetycznej Chirurgii Plastycznej (ISAPS) opublikowało wyniki swojej corocznej ankiety dotyczącej zabiegów medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej. Wyniki wskazują, że w 2021 r. wykonano o 19,3 proc. więcej zabiegów – w sumie 12,8 mln procedur chirurgicznych i 17,5 mln zabiegów nieinwazyjnych.

2021 r. to również czas, w którym rosło zainteresowanie zabiegami wśród mężczyzn. Aż 64 proc. ankietowanych lekarzy przyznało w badaniu Laboratoires Vivacy Polska, że coraz częściej zgłaszali się do nich panowie. To niemal 20 pp. więcej niż w roku poprzednim (2020: 40 proc. zainteresowania). Najczęściej na zabiegi decydowały się osoby w wieku 31-45 lat, jako główną motywację wskazując chęć uzyskania młodszego wyglądu (74 proc.), poprawę urody (72 proc.) oraz zwiększoną troskę o siebie (54 proc.). Ta forma dbania o urodę jest także atrakcyjna dla osób w wieku 46-65 lat (41 proc.). Zaobserwowano również rosnące zainteresowanie wśród młodszej grupy pacjentów, w wieku 18-30 lat (23 proc.). – Obserwujemy stały wzrost zainteresowania zabiegami medycyny estetycznej. Pacjenci, zwłaszcza najmłodsi, często w ramach pierwszego zabiegu decydują się na korekcję ust. Daje on widoczne efekty już po pierwszej iniekcji, a pacjenci często wracają ponownie go wykonać – mówi Joanna Szendzielorz, prezes zarządu Laboratoires VIVACY Polska. – Wraz z upływem czasu nasza skóra wymaga dodatkowej uwagi. Pacjenci, chcąc zatrzymać naturalne piękno i zdrowo wyglądającą skórę, chętnie wybierają zabiegi wolumetrii, wypełniania zmarszczek czy mezoterapii – dodaje ekspertka. Na systematyczny wzrost liczby wykonywanych zabiegów chirurgii plastycznej, który wynosi 33,3 proc. w ostatnich czterech latach, wskazują wyniki badania ISAPS. Zaobserwowano wzrost liczby wykonywanych procedur chirurgicznych i małoinwazyjnych (odpowiednio o 18,5 proc. i 19,9 proc.), co oznacza znaczny wzrost w liczbie wszystkich wykonywanych zabiegów (+54,4 proc. w ciągu ostatnich czterech lat).


Popularne zabiegi

Z badania Laboratoires Vivacy Polska wynika, że największą popularnością cieszyły się zabiegi z wykorzystaniem toksyny botulinowej (92 proc.) oraz kwasu hialuronowego (76 proc.), w tym zabiegi mezoterapii (38 proc.), a także zabiegi przy użyciu stymulatorów tkankowych (43 proc.) W przypadku zabiegów na bazie preparatów z kwasem hialuronowym zanotowano wzrost o niemal 6 pp. w stosunku do roku poprzedniego. Pacjenci, którzy zdecydowali się na zabiegi z wykorzystaniem kwasu hialuronowego, najczęściej wybierali procedury mające na celu poprawę kondycji i wyglądu ust (65 proc.), nawilżenia skóry (63 proc.) oraz wypełnienia zmarszczek (50 proc.). Stałą rzeszę klientów skupiały wokół siebie również zabiegi wolumetrii (34 proc.) i konturowania twarzy (22,5 proc.). Jak wynika z badania ISAPS, najczęściej wykonywanym zabiegiem w 2021 r. (1,9 mln zabiegów i wzrost liczby wykonanych procedur o 24,8 proc., który przewyższa nawet wzrost liczby operacji powiększenia piersi – 3,8 proc.), była liposukcja. W pierwszej piątce najpopularniejszych operacji od lat znajdują się: liposukcja, powiększanie piersi, plastyka powiek, korekcja nosa i plastyka brzucha. Na liście najchętniej wykonywanych zabiegów małoinwazyjnych w 2021 r. znalazły się procedury z wykorzystaniem kwasu hialuronowego, epilacja laserowa, nieinwazyjny lifting i zabiegi redukcji tkanki tłuszczowej.

lek. Anna Płatkowska-Szczerek, dermatolog-wenerolog, specjalista medycyny estetycznej (Master de Medicina Estetica), założycielka Kliniki Anclara Health&Aesthetics w Warszawie
fot.: Piotr Porębski

Jak zauważa lek. Anna Płatkowska-Szczerek, dermatolog-wenerolog, specjalista medycyny estetycznej (Master de Medicina Estetica), założycielka Kliniki Anclara Health&Aesthetics w Warszawie, oprócz zabiegów redukujących zmarszczki (jak te z użyciem toksyny botulinowej), zabiegów stricte liftingujących (np. z wykorzystaniem skoncentrowanych ultradźwięków) czy stymulatorów tkankowych (dających naturalny efekt wolumetrii i odbudowy kolagenu), panowie chętnie korzystają z zabiegów będących uzupełnieniem treningu w siłowni, redukujących tkankę tłuszczową czy poprawiających napięcie skóry. – Natomiast trend dotyczący zabiegów na twarz jest jeden –mają to być zabiegi niewidoczne, z  krótkim okresem rekonwalescencji, niepozostawiające siniaków, śladów na skórze oraz dające naturalny efekt wypoczętej skóry twarzy. Nasi pacjenci coraz bardziej interesują się doborem kosmetyków do pielęgnacji pozabiegowej – jednym słowem są coraz bardziej świadomi tego, że odpowiednia pielęgnacja skóry jest istotnym elementem dbania o siebie – podkreśla ekspertka.

Prof. dr hab.n. med Irena Walecka, Kierownik Kliniki Dermatologii CMKP/CSK MSWiA, założycielka Manufaktury Urody.
fot.Monika Szałek

Potrzebę naturalnych efektów potwierdzają specjaliści zaproszeni do badania Laboratoires Vivacy Polska. Pytani o najważniejsze trendy 2022 r. w zabiegach medycyny estetycznej przy wykorzystaniu preparatów z kwasem hialuronowym wskazali nowoczesne techniki modelowania ust (aż 70 proc. wskazań), a także cieszący się w ostatnich latach popularnością minimalizm. 56 proc. ankietowanych lekarzy przyznało, że pacjenci chcą delikatnie podkreślać swoją urodę, bez uzyskiwania przesadnego efektu. Potwierdza to Prof. dr hab.n. med Irena Walecka, Kierownik Kliniki Dermatologii CMKP/CSK MSWiA, założycielka Manufaktury Urody. –Wszystkie zabiegi, które wykonujemy w ramach medycyny estetycznej, mają dawać dyskretne, poprawiające urodę efekty i być dopasowane do oczekiwań pacjenta. Stawiamy na naturalność, delikatność i zachowanie rysów twarzy czyli na zabiegi rewitalizujące, ujędrniające oraz poprawiające napięcie i koloryt skóry. Obecnie jest wiele małoinwazyjnych technik takich jak mezoterpia, osocze bogatopłytkowe, fibryna czy stymulatory tkankowe, które zyskały wielu zwolenników zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn –  komentuje ekspertka.

dr nauk medycznych Elżbieta Radzikowska-Büchner, specjalista chirurgii ogólnej i plastycznej, kierownik Oddziału Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Szczękowej MSW, założycielka Radzikowska Clinic.
fot.: Katarzyna Paskuda

Badanie zrealizowane przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Chirurgii Estetycznej Chirurgii Plastycznej (ISAPS) wskazuje także, że liczba operacji w obrębie twarzy wzrosła o 14,8 proc., a najpopularniejszą z nich jest blefaroplastyka (korekcja powiek), która jednocześnie jest najczęściej wykonywaną interwencją u mężczyzn. Największy wzrost liczby wykonywanych zabiegów zanotowano w przypadku liftingu ud (+53,1 proc.). Znaczny wzrost zaobserwowano również w przypadku liftingu i powiększania pośladków, których liczba wzrosła kolejno o 45,7 proc. i 40,5 proc., od 2017 r. – Mężczyźni dziś niemal na równi z kobietami są zainteresowani utrzymaniem zdrowego wyglądu. W związku z tym częściej korzystają nie tylko z medycyny estetycznej, ale także z zabiegów chirurgii plastycznej. To, co kiedyś właściwie było rzadkością, dziś staje się standardem – mężczyźni operują powieki, robią lifting twarzy i szyi – mówi dr nauk medycznych Elżbieta Radzikowska-Büchner, specjalista chirurgii ogólnej i plastycznej, kierownik Oddziału Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Szczękowej MSW, założycielka Radzikowska Clinic. – Myślę, że dziś ponad 30 proc. moich pacjentów to panowie – dodaje.

dr. nauk med Andrzej Sankowski, specjalista II stopnia chirurgi ogólnej i chirurgii plastycznej.
fot.: Katarzyna Paskuda

Radzikowska zauważa także, że wśród Polaków rośnie świadomość korzyści płynących z dbania o siebie, o swoje zdrowie, także psychiczne, o dobre samopoczucie. A na te wpływa także to, jak wyglądamy. – Widzę duże zainteresowanie zabiegami związanymi z modelowaniem sylwetki, liposukcją. Trafia do mnie także wiele osób po operacjach bariatrycznych, które postanowiły całkowicie zmienić swój styl życia, dużo schudły i potrzebują zlikwidować powstały w wyniku tego nadmiar skóry czy fałdy tłuszczowe na brzuchu lub w innych częściach ciała. Nie lubię pojęcia poprawianie urody, ale korzystanie z chirurgii plastycznej, w granicach z dobrego rozsądku, aby zadbać o dobry, zdrowy wygląd jest jak najbardziej wskazane – podkreśla założycielka Radzikowska Clinic. Ten trend dostrzega także dr. nauk med Andrzej Sankowski, specjalista II stopnia chirurgi ogólnej i chirurgii plastycznej. – Jeszcze do niedawna lifting był domeną kobiecą. Dziś mężczyźni korzystają z niego na równi z paniami. Zwłaszcza ci starsi, którzy mają młode żony i małe dzieci. To tak trochę żartobliwie. Są ludzie, którzy bardzo dbają o swój wygląd, którym przeszkadzają procesy starzenia się, chcą wyglądać młodo. Lfting daje taką możliwość. Dodatkowo skóra po nim starzeje się wolniej. Niedawno odwiedziła mnie moja pacjentka. Przyniosła zdjęcie swojej matki, której dwadzieścia lat temu robiłem lifting. Miała wówczas 60 lat. Teraz ma 80 i wciąż wygląda pięknie – podkreśla dr Sankowski.

dr n. med. Marcin Ambroziak, lekarz dermatolog, wieloletni pracownik Kliniki Dermatologicznej Akademii Medycznej w Warszawie, członek Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych, jak również Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, jeden z założycieli Międzynarodowego Centrum Medycyny Anti-Aging
fot. Marlena Bielińska

Jak zauważa dr n. med. Marcin Ambroziak, lekarz dermatolog, wieloletni pracownik Kliniki Dermatologicznej Akademii Medycznej w Warszawie, członek Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych, jak również Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, jeden z założycieli Międzynarodowego Centrum Medycyny Anti-Aging, medycyna estetyczna to nietypowa dziedzina. Pacjenci przychodzący do lekarza są zazwyczaj zdrowi, a kierunki rozwoju wyznacza nie tylko technologia, ale też mody. – Ulegamy im trochę, choć staramy się, po lekarsku, zachować zdrowy rozsądek. Ostatnie lata to niewielkie odbicie od męskich drwali i kanciastych szczęk (które w dalszym ciągu wielu się podobają) na rzecz wolności wyboru i własnej interpretacji cech z góry uznanych za bardziej męskie lub kobiece. Obserwujemy pośród pacjentów oczekiwania maskulinizacji (zarysowana żuchwa, różnej długości zarost) lub łagodzenia rysów twarzy i nikogo już nie dziwi, że mężczyzna chce mieć pociągłą lub wręcz okrągłą twarz. Bez uprzedzeń i wedle własnych upodobań. Niezmiennie pożądane są wysportowane sylwetki i zdrowo wyglądająca skóra – podkreśla ekspert. 

dr n. med. Piotr Stabryła, specjalista chirurgii plastycznej.


Potrzebę zatrzymania procesów starzenia dostrzega również dr n. med. Piotr Stabryła, specjalista chirurgii plastycznej. Jak podkreśla, dużą popularność zyskują zabiegi nadające twarzy męskich cech oraz takie, które korygują proces starzenia. – Typowymi przykładami tego typu procedur są podkreślanie linii żuchwy, uwydatnianie kształtu brody, wolumetria policzków oraz podanie toksyny botulinowej w zmarszczki mimiczne twarzy. Z zakresu chirurgii plastycznej dużą popularność zyskują blefaroplastyka i facelifting – wymienia.

Nie tylko dla urody

W badaniu przeprowadzonym przez Laboratoires Vivacy Polska aż 74 proc. pytanych lekarzy wskazało, że dla ich pacjentów głównym powodem wizyty w gabinecie jest chęć uzyskania młodszego wyglądu. 72 proc. z nich przyznało, że pacjenci chcą poprawić swoją urodę, a 54 proc. odnotowało, że pacjenci odczuwają zwiększoną potrzebę troski o samych siebie. Kiedy myślimy o ogólnie pojętej trosce o siebie, nasuwa się pytanie o medycynę funkcjonalną. Jak często mężczyźni trafiają do gabinetów medycyny estetycznej czy do chirurgów plastyków, by nie tyle odzyskać młody wygląd, a poprawić sobie funkcjonowanie? – Medycyna funkcjonalna jest szczególnie istotna i w pewien sposób łączy się z estetyką. Mam tu na myśli zabiegi z zakresu urologii estetycznej takie jak korekta wędzidełka prącia, czy plastyka napletka. Zabiegi te – coraz bardziej popularne – poprawiają nie tylko wygląd, ale również codzienne funkcjonowanie pacjentów. Mówiąc o dobrostanie psychofizycznym, nie sposób nie wspomnieć również o zabiegu powiększania prącia – pamiętajmy o tym, że funkcjonowanie seksualne jest niesłychanie istotnym elementem szeroko pojętego zdrowia człowieka – mówi Anna Płatkowska-Szczerek.
Inne stanowisko w tej kwestii zajmuje Elżbieta Radzikowska-Büchner. – Uważam, że zabieg powiększenia penisa jest zabiegiem szkodliwym dla zdrowia. Pracuję w szpitalu, mam kontakt z oddziałem urologicznym, widuję więc pacjentów po takich eksperymentach. Za te zabiegi biorą się osoby, które nie znają się na urologii, które nie mają świadomości konsekwencji, jakie niesie ze sobą wstrzykiwanie różnych preparatów w penisa. A to jest narząd bardzo wrażliwy, dobrze ukrwiony i podawanie takich substancji jak np. kwas hialuronowy, czy tłuszcz zaburza prawidłowe funkcjonowanie narządu. Dodatkowo te preparaty wywołują różnego rodzaju procesy zapalne. Zazwyczaj takie eksperymenty kończą się źle: panowie, którzy poddali się podobnym zabiegom, przed nimi mieli pewne ograniczenia w uprawianiu seksu, bo się wstydzili, a po nie robią tego, bo nie mogą! – podkreśla ekspertka.

Marcin Ambroziak zwraca za to uwagę na fakt, że dobry wygląd i codzienne funkcjonowanie są ze sobą splecione i trudno je rozpatrywać oddzielnie. – Wielu moich pacjentów uważa – raczej słusznie – że dobry wygląd pomaga nie tylko w stosunkach społecznych, ale też w osiągnięciu sukcesu zawodowego. W końcu jak cię widzą, tak cię piszą. Oczywiście, w ramach medycyny estetycznej wykonuje się też zabiegi ułatwiające życie, jak chociażby ograniczenie potliwości – zaznacza. – Klasycznym przykładem zabiegów poprawiających funkcjonowanie jest plastyka nosa, która oprócz zmiany wyglądu zewnętrznego, poprawia także czynność oddychania, czy plastyka powiek, której efekt polepsza pole widzenia – dodaje Piotr Stabryła.

Medycyna funkcjonalna to także, niejednokrotnie, medycyna ratująca życie. Jak mówi Andrzej Sankowski, do jego gabinetu na przestrzeni lat trafiali młodzi pacjenci, którzy ze względu na niedoskonałości fizyczne borykali się z depresją, znacznym obniżeniem nastroju, mieli trudności z relacjami w grupach rówieśniczych. – Powiększone piersi u młodych chłopców stanowią ogromny problem utrudniający funkcjonowanie. Chłopiec z takim problemem nie chodzi na gimnastykę, bo się wstydzi, podobnie jest z plażowaniem i innymi przyjemnościami czy aktywnościami. Jest narażony na dokuczliwe uwagi, wyśmiewanie. W takich okolicznościach z pomocą przychodzi funkcjonalna chirurgia plastyczna – komentuje ekspert.

Niewątpliwie na rosnącą popularność medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej w wielu jej aspektach wpływa także fakt, że coraz dłużej żyjemy. W związku z tym chcemy możliwie jak najdłużej być tak sprawni, jak i atrakcyjni. – To pozwala lepiej funkcjonować, dłużej utrzymać aktywność zawodową, społeczną i rodzinną. W ostatnich latach prawie 40 proc. pacjentów gabinetów medycyny estetycznej to mężczyźni. Panowie coraz częściej przychodzą do nas na zabiegi poprawiające kondycję skóry i włosów, do których należą peelingi, mezoterapia czy osocze bogatopłytkowe. Dużym powodzeniem cieszą się także zabiegi przeciwzmarszkowe z toksyną botulinową. Zdecydowanie rzadziej płeć męska wybiera wypełniacze. Panowie dbają o siebie prawie tak samo jak kobiety, zwłaszcza że widzą pewne konkretne korzyści z tych zabiegów. Powiedzmy sobie szczerze, już teraz powiedzenie „brzydka płeć” odchodzi do lamusa, bo mamy coraz więcej zadbanych, wysportowanych i świetnie ubranych mężczyzn –  mówi prof. Irena Walecka.

Na zawsze czy na chwilę?

W czerwcu 2022 r. Amerykańskie Towarzystwo Chirurgów Plastycznych (American Society of Plastic Surgeons – ASPS) opublikowało wyniki badania przeprowadzonego wśród swoich członków. Dotyczą one m.in. powodów, dla których wzrosło zainteresowanie zabiegami w ramach chirurgii plastycznej. Wielu pacjentów tłumaczy, że decyzję o wzroście wydatków w obszarze zabiegów estetycznych podjęli z powodu niemożności podróżowania w czasie pandemii. Chcieli też poczuć się lepiej i bardziej pewnie po doświadczeniu pandemicznym. Są też tacy, którym praca zdalna umożliwiła przejście przez rekonwalescencję po zabiegu w domu, bez konieczności zbędnego tłumaczenia się pracodawcy czy współpracownikom. W związku z pracą zdalną pacjenci mówili też lekarzom, że zdecydowali się na zabiegi, widząc siebie samych podczas kontaktów online. – Moi pacjenci widzą siebie przez cały dzień przed kamerą. To wpłynęło na ich postrzegania siebie. Myślę, że wiele rozterek, dotyczących wyglądu twarzy, wynika z kontaktów online – przyznała dr Smita Ramanadham, wiceprzewodnicząca podkomisji ASPS ds. mediów społecznościowych. Bez wątpienia tymi, którzy decydują się tak na zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, jak i chirurgii plastycznej, kieruje chęć długoterminowej zmiany. Wielu sądzi, że dzięki nim będą wiecznie młodzi. Czy dostępne zabiegi to gwarantują? – Powinniśmy traktować zabiegi z medycyny estetycznej jako inwestycję w swój wygląd. Mówiąc o trwałości ich efektów, zwykle tłumaczę pacjentom, że jeśli zaczniemy stosować techniki estetyczne, to już zawsze skóra będzie w lepszej kondycji niż przed ich zastosowaniem. Oczywiście zabiegi zwykle powinniśmy stosować w serii (mezoterapia, lasery – zwykle 4 zabiegi co miesiąc), toksynę botulinową powtarzamy 2 razy do roku, wypełnienia z wykorzystaniem kwasu hialuronowego zwykle raz w roku. Na pewno dzięki medycynie estetycznej jesteśmy w stanie spowolnić proces starzenia się skóry oraz utrzymać dobry wygląd. Należy jednak pamiętać o tym, by wybrać się do odpowiedniego specjalisty w tym zakresie – mówi Anna Płatkowska-Szczerek.

Wybór odpowiedniego specjalisty i świadomość dostępnych metod to jedno. Drugą istotną kwestią jest świadomość ograniczeń wynikających z upływającego czasu. – Gdyby to wszystko było takie proste, to ci, którzy są bardzo zdeterminowani i zamożni, byliby wiecznie młodzi. A tak się po prostu nie dzieje. Wszystko, co robimy ze swoim ciałem, musi się mieścić w granicach zdrowego rozsądku. Nie można się dać zwariować. Czasu się nie oszuka. Choć oczywiście można być dobrze wyglądającą dojrzałą osobą. I to nie znaczy, że nie mamy mieć zmarszczek. Zmarszczki to historia naszego życia. Nie pozbywajmy się ich całkowicie, bo to i tak nie będzie na zawsze – mówi Elżbieta Radzikowska-Büchner. O tym, że także zabiegi z zakresu medycyny estetycznej nie są gwarantem długofalowej zmiany, mówi również Piotr Stabryła. – Oczywiście wiele zależy od produktu. Toksyna botulinowa utrzymuje się od 3 do 6 miesięcy, kwas hialuronowy około roku. Ponadto, i to należy wyraźnie podkreślić, tego typu procedury nie hamują procesu starzenia – mówi specjalista. Według niego zabiegi z zakresu chirurgii plastycznej typu korekta powiek czy lifting dają zdecydowanie trwalszy efekt. W podobnym tonie o utrzymywaniu się efektów różnych zabiegów wypowiada się Marcin Ambroziak. Podkreśla on, że młodość to nie tylko brak zmarszczek, ale całościowe pojęcie obejmujące stan organizmu z jego hormonami, układem kostno-stawowym, psychicznym samopoczuciem, kondycją każdej komórki. – Możemy się skupić głównie na objawach ze strony skóry i korygować objawy zewnętrzne upływu czasu, ale nie wolno zapominać o tzw. holistycznym podejściu do organizmu. Wtedy będziemy żyć prawdopodobnie długo i prawie na pewno szczęśliwie – komentuje. 
Na ważny aspekt, jeśli chodzi o trwałość zabiegów z zakresu medycyny estetycznej, zwraca uwagę Andrzej Sankowski. Jak przyznaje, bliżej mu do chirurgii plastycznej. Ma poczucie, że medycyna estetyczna, tak popularna i powszechna, może wyrządzić wiele szkody. – Dużo zależy od wykorzystywanych preparatów i umiejętności przeprowadzających zabiegi. To widać np. po ustach, najczęściej kobiet. Zdarzało mi się podejmować próby zmniejszenia źle wypełnionych warg. W ich wypadku trwałość nie była pozytywem – mówi ekspert.

O potrzebie nieustannego inwestowania w siebie, jeśli chce się podtrzymywać efekty zabiegów, mówi prof. Irena Walecka. – Wszystkie zabiegi z zakresu medycyny estetycznej mają to do siebie, że żeby utrzymać ich efekt, powinny być cyklicznie powtarzane. Większość zabiegów rewitalizujących takich jak peelingi, osocze bogatopłytkowe czy mezoterapia powinny być wykonywane w serii po kilka, w krótkich odstępach czasu. Czyli robimy 5 zabiegów, po czym robimy przerwę i znów powtarzamy serię. Pomiędzy seriami koniecznie zabieg podtrzymujący raz na dwa czy trzy miesiące. Niestety nic nie jest darowane na zawsze – podsumowuje profesor.

Lekarze, którzy wzięli udział w badaniu przeprowadzonym przez Laboratoires Vivacy Polska, podkreślają, że większość pacjentów, by zachować efekty zabiegu, regularnie odwiedza ich gabinety. Ponad 78 proc. z nich przyjmuje pacjentów na wizycie co kilka miesięcy, z kolei prawie 12 proc. z nich robi to zdecydowanie częściej – raz lub kilka razy w miesiącu, co świadczy o rosnącej świadomości korzystających z medycyny estetycznej.

fot.: AdobeStock

Lekarz ma prawo odmówić

Ta świadomość musi leżeć też po stronie lekarzy. Zdarza się bowiem, że pacjenci chcą przekroczyć granice rozsądku. Warto, żeby po drugiej stronie mieli specjalistę, który będzie umiał pokazać im, do czego może doprowadzić kolejna operacja, czy zabieg. – Zabiegi z zakresu medycyny estetycznej to jest jedyna forma zabiegu w medycynie, w której umawiamy się z pacjentem na efekt. Czyli np. przychodzi do nas pacjentka i mówi: chciałabym mieć takie usta jak jakaś konkretna gwiazda filmowa. Jeśli wiem, że to nierealne, odmawiam. Zdarzają się pacjenci, którzy mają dysmorfofobię, czyli zaburzenie psychiczne, charakteryzujące się przekonaniem o własnej nieatrakcyjności, obecności wad lub nieprawidłowości w budowie własnego ciała. Taki pacjent nigdy nie będzie zadowolony z zabiegu i wciąż będzie szukał idealnego lekarza, który wreszcie spełni jego nierealne oczekiwania. Takim lekarzem dla tego konkretnego pacjenta powinien być psychiatra, bo jeżeli lekarz zajmujący się medycyną estetyczną nie rozpozna choroby i nie zareaguje w porę, choroba rozwija się prowadząc do depresji oraz myśli i prób samobójczych. O tym też my lekarze musimy pamiętać – mówi prof. Irena Walecka. – Profesjonalista, wykształcony i doświadczony lekarz medycyny estetycznej wie, kiedy powiedzieć nie – mówi ekspertka.

– Profesjonalista, wykształcony i doświadczony lekarz medycyny estetycznej wie, kiedy powiedzieć nie – mówi ekspertka. – Nie ma co robić bzdur, tylko dlatego, że pacjent chce – podkreśla Andrzej Sankowski. – Jeśli przyjdzie do mnie pacjent, którego rzuciła dziewczyna i on uważa, że ona do niego wróci, jak on zmieni nos, czy podniesie powieki, to przecież ja wiem, że tak się nie stanie. Nie mogę go zoperować. Zdarza się też często, że pacjentki przychodzą kilka dni po operacji i mówią: jestem niezadowolona. Jest nie tak, jak chciałam. Musimy to poprawić. A ja mówię nie, nie poprawimy od razu. Poczekamy przynajmniej rok i wrócimy do rozmowy. Dopiero wtedy można stwierdzić, czy coś jest nie tak. A jeśli się zrobi na łapu-capu, to wchodzi się w spiralę powikłań i ciągłych operacji. Pacjentki się na mnie złoszczą, ale trudno – mówi dr Sankowski.

W tym samym tonie wypowiada się Marcin Ambroziak. – Rola lekarza to zawsze postawa anioła stróża. Naszym zadaniem jest dbać o bezpieczeństwo pacjentów. W większości przypadków udzielamy też porad czysto ludzkich, gdzie zawsze rozważa się tzw. risk/benefit ratio. W tych działaniach jest też miejsce na zabiegi, które być może nie ratują życia i nie poprawiają zdrowia fizycznego, ale mają ogromne znaczenie dla sfery psychicznej, poczucia pewności siebie. Niemniej jednak, gdy w grę wchodzi ryzyko pogorszenia zdrowia pacjenta, lekarz ma obowiązek odmówić wykonania zabiegu – podkreśla Marcin Ambroziak.


– Rolą lekarza jest ocena, jak dużym problemem dla danego pacjenta jest konkretny obszar ciała. Chirurg powinien wytłumaczyć cały proces leczenia: przygotowanie, przebieg zabiegu, proces rekonwalescencji, a także możliwe powikłania. Jeżeli jednak uzna, że oczekiwania pacjenta są nierealne, bądź stan zdrowia nie pozwala na wykonanie danego zabiegu, powinien odmówić wykonania danej procedury – zauważa Piotr Stabryła.

– Ja, jeśli nie chcę czego zrobić, nie robię. Pracuję głównie w szpitalu, więc w dużej mierze z pacjentami, którzy trafiają do mnie ze wskazań medycznych, problem dotyczy mnie więc w mniejszym stopniu, ale jeśli już trafi się ktoś, kto uparcie przekonuje mnie, żebym wykonała jakiś zabieg, którego sensu nie widz, mówię, że nie umiem. To ucina wszelkie dyskusje – szczerze wyznaje Elżbieta Radzikowska-Büchner.

– Zadaniem lekarz jest zrozumieć pacjenta i mu pomóc. Na przykład w przypadku urologii estetycznej, która dotyczy najbardziej intymnych sfer funkcjonowania, nie możemy mówić o ułańskiej fantazji ani też deprecjonować potrzeb naszych pacjentów. Musimy pamiętać o definicji zdrowia jako ogólnego dobrostanu człowieka dotyczącego wszelkich sfer jego życia. Tak samo jak operacje biustu u kobiet, powiększanie prącia u mężczyzn wpływa na funkcję oraz psyche pacjenta. Większy penis dodaje pewności siebie zarówno w biznesie, jak i w relacjach partnerskich. Często pacjenci decydują się na ten zabieg ze względu na swoje partnerki, które przeszły porody naturalne, by poprawić ich doznania seksualne, i niekoniecznie ma to związek z potrzebą posiadania większego penisa. Mówimy tu o partnerstwie oraz chęci pełnego korzystania z seksu. Każdy zabieg musi być oczywiście poprzedzony konsultacją specjalistyczną, podczas której omawiamy z pacjentem jego motywację oraz możliwe do osiągnięcia efekty. Jeśli oczywiście pojawiają się problemy na linii komunikacyjnej z pacjentem, powinna nam się zapalić czerwona lampka. To samo dotyczy aspektów natury psychologicznej – kiedy na przykład podejrzewamy u pacjenta zaburzenia osobowości, zaburzenia obrazu własnego ciała (wówczas nie jesteśmy w stanie zobiektywizować oczekiwań pacjenta). Bardzo ważna jest nić porozumienia między pacjentem a lekarzem oraz zaufanie po obu stronach – podsumowuje Anna Płatkowska-Szczerek.

– Pacjenci, którzy zgłaszają się do gabinetów medycyny estetycznej, przychodzą z obawami. Rolą lekarza jest nie tylko wykonanie zabiegu zgodnie z najwyższymi standardami sztuki lekarskiej, ale również otoczenie ich troską i udzielenie odpowiedzi na wszystkie podnoszone przez pacjentów kwestie – dodaje Joanna Szendzielorz, prezes zarządu Laboratoires VIVACY Polska, które zrealizowało cytowane w tym tekście badanie.

Czego obawiają się Polacy? Wśród obaw najczęściej wskazywanych przez pacjentów był nienaturalny, wręcz przerysowany wygląd (70 proc.) czy ból (49,5 proc.). Dla znacznej części z nich powodem do obaw były również ewentualne powikłania po zabiegu (43 proc.) oraz koszt jego wykonania (45 proc.). Biorąc pod uwagę rosnącą liczbę zabiegów z zakresu medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej tak na świecie, jak i w Polsce, ważne jest, żeby rosła też świadomość pacjentów i kompetencje lekarzy. To gwarancja, że nasza troska o zdrowie i urodę zakończą się sukcesem.